piątek, 17 stycznia 2014
Bieganie, piątkowanie, dietowanie i szykowanie
Wiecie ile jest zamieszania w szykowaniu się do ślubu? Powiem potocznie - masakrycznie dużo.
I o ile sprawy formalne związane z dokumentami, naukami i urzędami mam poplanowane i ogarnięte, o ile sprawy organizacyjne związane z ogólnie pojętą oprawą artystyczną też idą powoli, systematycznie do przodu... to sprawy związane z moją osobą zeszły na dalszy plan.
Do zakupu sukienki podchodzę delikatnie mówiąc jak pies do jeża :)
Gdyby nie moja Świadkowa AMK, która na rajd po salonach ślubnych wyciąga mnie jutro (tak, bo nie mam co robić w sobotę:)) to chyba całą akcję bym zostawiła na tydzień przed.
Tymczasem biegam z szaloną przyjemnością, a wzmacniając się na siłowni zauważyłam, że też coraz szybciej. Mój tygodniowy plan treningowy to pn-śr-pt: bieganie, wt-czw: siłownia, sb: pływanie. Trzymam się tego od listopada. Jest super. Znalazłam złoty środek i plan idealny. Do tego w wolnych chwilach trochę jogi.
Dieta - trzymam się zdrowo i jest mi z tym bardzo dobrze :)
Życzę Wam spokojnego końca tygodnia i zapraszam jutro na chwilę szczerości, czyli pytania Liebster Award od Zdeterminowanej :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W tym przedślubnym zabieganiu musi być tyle magii, mimo wszystko! :-)) Życzę znalezienia sukienki idealnej!
OdpowiedzUsuńale u Ciebie intensywnie. ale to dobrze, to chyba przyjemny pęd :)
OdpowiedzUsuńDobrze że jeszcze stres cię nie zjada:)-oby nie zjadał...ale nie wiem czy to możliwe:/
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że w tym całym zamieszaniu dbasz o siebie : )
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, mimo Twojego zabiegania, na 1000 kilometrów czuć że jesteś bardzo szczęśliwa :) Miłego dnia !
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w wszystkich przygotowaniach :) zobaczysz, że będzie warto spędzić trochę takich intensywnych dni, a potem...cudowne wesele, cudowne chwile, niezapomniane :) to takie piękne!
OdpowiedzUsuńtrzymaj się :* posyłam uściski! ;)
ależ sportowo, fantastyczny prowadzisz tryb życia, brak miejsca na nudę! :)
OdpowiedzUsuńz Twoich postów aż bije szczęście :))) dobrze, że Świadkowa bierze sprawy w swoje ręce i idziecie szukać sukni :D życzę powodzenia w poszukiwaniach i masy radości przy organizacji :*
OdpowiedzUsuńBrawo, tak trzymaj, na pewno dasz sobie radę ze wszystkim :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wybranie sukienki idealnej!
OdpowiedzUsuńDobrą masz świadkową! Ja chyba bym tylko umiała wieczór panieński zorganizować....ale zawsze coś nje? xD
Moja przyjaciółka chciała zostawić "problem sukienki" na dwa miesiące przed ślubem, ale Pani z salonu uświadomiła ją, że to jest już o wiele za późno. :D
OdpowiedzUsuńBieganie to tak jak ja. Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuń