Były ploty, był szum w głowie i żurek na obiad, za co serdecznie wszyscy jesteśmy wdzięczni naszym kochanym kucharzom:):):)
I oczywiście w wiadomościach hotelowych jest kilka niusów z imprezy. Trochę wymieniliśmy się wspomnieniami, bo niektórym nawet nie dziury, a kratery w pamięci się pojawiły:)
Teraz cóż pozostaje? Planować kolejną imprezę i spróbować przebić (czy to w ogóle możliwe???) tę piątkową. Chociaż w takim towarzystwie to bawić się można do rana, pić do dna i jechać choćby na koniec świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz