Co za weekend, co za tempo! Miał być pokaz balonowy, ale nie było. Pogoda nie pozwoliła na takie ekscesy. W zamian za to był wielki shopping! Sobotnie wybryki zaowocowały kupnem sukienki w samoloty:) czadowej! będę się nią chwalić wkrótce:)
Natomiast kulinarnie różnie bywa ostatnio. Ze względu na jakieś dziwne uczulenia i problemy zdrowotne wygląda na to, że mogę jeść bez problemu jajka i sałatę :) to może być ciekawe, póki co jestem... na specjalnej diecie (nadal nie mogę w to uwierzyć, ale jak będę się po niej lepiej czuła to czemu nie?)! Ogólnie nudy.
Dlatego zapraszam na zdrowe ciacho, które upiekłam w weekend, oczywiście na balonowym talerzyku:)
żytnie ciacho, bez cukru, ale za to z bananami i rodzynkami:)
I pora na małą spowiedź. Pytania od wspaniałej
Loli, której za wyróżnienie serdecznie dziękuję :)
1. Gdybyś złowiła złotą rybkę jakie trzy życzenia miałabyś do niej?
Mój pilot u boku, happy ever after, na własnym statku powietrznym no i oczywiście pokój na świecie:)
2. Jakie było najbardziej zaskakujące połączenie smaków które miałaś okazję spróbować?
Sałatka z wątróbką w sosie malinowym. I było doskonałe!
3. Jeśli miałabyś zjeść kolację z jakąś sławną osobą, żyjącą lub już nie, to kto by nią był?
Albert Eistein. Kochał rowery, był geniuszem wyprzedzającym swoją epokę... tak, mamy wiele wspólnego, znaleźlibyśmy wspólny język:)
4. Dobra, skoro o tym mowa, to co przygotowałabyś na taką wyjątkową kolację?
Podobno był wegetarianinem, więc dogodziłabym mu zupą z soczewicy, z pomidorami i mleczkiem kokosowym, a potem pieczone pierożki z kruchego ciasta nadziewane warzywami.
5. Wyobraź sobie, że możesz pokierować swoim życiem i zrobić z nim co tylko chcesz. Gdzie, jako kto i z kim siebie widzisz?
Tylko, że ja nie muszę sobie tego wyobrażać:) Jestem dokładnie w miejscu, w którym chcę być i obok ludzi, których chcę mieć obok:)
6. Przenosisz się na bezludną wyspę i możesz wziąć ze sobą tylko JEDEN produkt spożywczy. Co byś wybrała?
Może mało praktycznie, ale masło orzechowe!
7. Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
Takich wspomnień jest mnóstwo, ale chyba najbardziej lubię wracać do wspomnień wakacji nad jeziorem w domu mojej rodziny.
8. Jaki jest Twój ulubiony film, do którego zawsze z chęcią wracasz i choćbyś oglądnęła go sto razy, nie powiesz że Ci się znudził?
Mam ich kilka. Szczególnym sentymentem darzę "Śniadanie u Tiffany'ego" (z którego właśnie zainspirowałam się do tytułu bloga:)) i "Elizabethtown", poza tym kocham filmy Quentina Tarantino, wszystkie przygody Indiany Jonesa i "Gwiezdne Wojny".
9. Na jaką potrawę kiedyś kręciłaś nosem, a teraz ślinisz się na samą myśl o niej?
Ryby - kiedyś nie byłam w stanie ich jeść, teraz jadam z przyjemnością.
10. Masz jakieś małe, codzienne rytuały, których przestrzegasz choćby walił się świat? Jeśli tak, to jakie?
Rytuałów mam mnóstwo - lubię mieć wszystko poukładane i zgodnie z planem. Kiedy plan się wali, mam zawsze plan B. Natomiast kiedy ktoś mi plan zakłóca to najpierw się denerwuję, a potem zwykle idę na całość i cieszę się ze spontanicznej akcji w moim poukładanym życiu :)
11. Jakiej potrawy jeszcze nigdy nie jadłaś, a bardzo chciałabyś spróbować? ;)
Chyba jest tego sporo - lubię różne dziwne smaki, np. wschodnie, tyle, że np. kuchni tajskiej chciałabym spróbować właśnie w Tajlandii, żeby wiedzieć jak smakuje to "naprawdę" :) dlatego jeśli próbować - to w podróżach, które przecież uwielbiam:)
Do zabawy zapraszam wszystkich, którzy mają ochotę odpowiedzieć na pytania:) niezły baw z tego może być:)
A teraz zmykam i pomykam na moim
rowerku do pracy (zauważyliście nowe logo? tu obok jest zakładka "Dziewczyny na rowery! z linkiem do drugiego bloga, a logo stworzone zostało dla mnie przez super zdolną graficzkę Anię:)) Dziękuję :)!
Tymczasem wspaniałego i słonecznego poniedziałku!