Zakochałam się... kocham moje mieszkanie, jest cudowne.
Uwielbiam moje życie.
Ubóstwiam moją pracę.
Co prawda wiele rzeczy jest innych niż wcześniej planowałam. Kolejny raz przekonałam się, że nie można niestety wszystkiego przewidzieć (a szkoda:)).
Mówię tu o sprawach poważnych, ale również o drobiazgach dnia codziennego.
Jako przykład mogę podać moje najcudowniejsze na świecie mieszkanie, które miało być moją samotnią, tymczasem jest domem otwartym dla wszystkich:)
(jak się okazuje nikt nie miał co do tego wątpliwości).
A zatem od dwóch tygodni codziennie przyjmuję gości i na tym jeszcze nie koniec:):):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz