... na który natknęłam się ostatnio przy lekturze jakoś przyczepił się do mnie i nie mogłam wyrzucić go z głowy:
"Nie zawracałem sobie głowy wypatrywaniem tych, którzy chcieliby ze mną porozmawiać. Jeśli byli warci mojej uwagi, sami mnie znajdą"*
Ponieważ w pełni się z nim zgadzam wygląda na to, że osiągnęłam kolejny etap mojej aspołeczności... może powinnam podpisywać się "aspołeczna"?
W imię rozwoju osobowości oczywiście... :)
* "Szaleństwo Aniołów" K. Griffin
Mysle, ze to nie tyle aspolecznosc, co szacunek do samego siebie;)
OdpowiedzUsuńKasia