sobota, 15 listopada 2014

Jak przetrwać weekend w Paryżu, czyli bardzo subiektywny przewodnik po mieście zakochanych

Byłam w Paryżu. Nie raz, może dwa:)
Byłam też w wielu innych, wielkich miastach świata. Jestem podróżnikiem z zamiłowania. Przez jakiś czas byłam też podróżnikiem z zawodu (pracowałam jako stewardessa w LOT). Społecznie udzielam wszelkich rad - od sposobu spakowania się do jednej małej walizki na 2 tygodnie podróży, przez metody postępowania na różnych lotniskach świata i zachowanie w samolocie, po absolutne must have na wyjeździe. Najeździłam się i poznałam pewne zasady podróżowania międzynarodowego. Lotniska, samoloty, taxi, metro. Wszędzie wygląda to podobnie. Jest opcja luxury i low cost. Do wyboru do koloru.
Co jest najważniejsze? Uważać na siebie (i na bagaż), mieć ograniczone zaufanie do innych ludzi (najważniejszy jest rozsądek), czytać znaki, nie bać się pytać i być otwartym na nowe, inne.

W Paryżu wszystko jest pięknie - światła, zabytki, croissanty i dobre wino. Ale trzeba pamiętać, że jest to naprawdę duże miasto. Z metrem. Z pociągami, z wielkimi chodnikami, z rowerami, z ogromną ilością samochodów i ludzi.

Najważniejsze to dobra lokalizacja.

Odległości są tu inne niż w Polsce. Nawet dosyć rozległa Warszawa (jak na polskie realia) jest... nieporównywalna. Dlatego warto się zastanowić co jest dla nas podczas wyjazdu najważniejsze (szczególnie jeśli planujemy tylko weekend) i zamieszkać w odpowiednim miejscu. Dla mnie było oczywiste - jak w Paryżu to musi być w centrum! Nieważne, że drogo i małe pokoje:) Wszędzie blisko, a poza tym czy śniadanie na placu Saint Michel nie jest warte każdych pieniędzy :)?



W metrze nie spiesz się, czytaj oznakowania.

Miasto żyje. Są remonty, są zmiany w organizacji. Nie ufajmy ślepo przewodnikowi, który został kupiony w Polsce. Nie przejmujmy się tłumem, takim pewnym siebie, pędzącym, który zapewne jeździ codziennie do pracy tą trasą. Po prostu trzeba dać sobie czas, spokojnie przeanalizować linię, którą chcemy jechać. Metro jest dla ludzi, co więcej dla ludzi mówiących w wielu językach, z różnych stron świata. Poruszanie się w nim to sama przyjemność.

Próbuj nowości.

Nie ma lepszego sposobu na poznanie innych kultur jak spróbowanie miejscowego jedzenia. Nie bój się eksperymentować - najwyżej Ci nie zasmakuje, to nie koniec świata. Spróbuj miejscowego śniadania, idź do małej, niekomercyjnej knajpki i zjedz coś czego nazwy nie umiesz przetłumaczyć. Jak nie będzie smakowało to próbuj dalej. Jak zasmakuje to masz nowe odkrycie. My próbowaliśmy wszystkiego, ale z naciskiem na miejscowe sery i wina. Znaleźliśmy specjalny sklep, który był dedykowany tylko i wyłącznie lokalnym francuskim serom. Ceny były wysokie, ale smaki i aromaty wynagrodziły wydatek:) A atmosfera w środku... nie do opisania, jeśli rozumiecie co mam na myśli... :)




Dobrze się ubierz.

Wygodne buty, fajne ciuchy. To nie jest przyziemne. Jeśli lubisz zwiedzać stolicę światowej mody w dresie - spoko. Ja wybrałam strój odpowiedni do jesiennej aury (nie ma nic gorszego niż marznąć! poza tym prawdziwa dama nigdy nie marznie:)) - wysokie, skórzane botki, czarny, rozkloszowany płaszcz, który wygląda trochę jak sukienka. Do tego same kobiece sukienki, berecik, rękawiczki i mała, zgrabna torebka. Bo lubię ładnie i kobieco wyglądać każdego dnia, więc jak mogłabym wyglądać inaczej w Paryżu :)? Może warto pomyśleć, właśnie o wygodnym, ale eleganckim stroju, żeby złamać trochę stereotyp turysty?



Planuj.

Nie mówię, żeby być niewolnikiem grafiku. Ale w podroży do tak dużego miasta jakim jest Paryż warto mieć chociaż zarys tego co chce się zobaczyć. Dla mnie tym razem był jeden cel - zobaczyć na spokojnie Muzeum D'Orsay. Poza tym odwiedzić ekskluzywną perfumerię Jovoy przy planu Vendome i zrobić tam małe zakupy:) Plan zrealizowałam w 100%. Do tego spacery, lunch i kolacja pod Wieżą Eiffla, wizyta na Montrmartre. Wszystko było samą przyjemnością. Zaplanowałam bardzo spokojny weekend. Uznaliśmy, że lepiej zobaczyć kilka rzeczy na spokojnie niż pędzić przez Paryż w imię odhaczania punktów. Przecież zawsze możemy tam wrócić. Chyba, że Paryż jest po prostu punktem na liście setek miast, które są w planie "do zwiedzenia". Wtedy nie mam uwag.

Spaceruj.

Świetnym sposobem na poznanie miasta (każdego) są piesze wycieczki. Jak się przejdzie wiele ulic lepiej się zapamiętuje okolicę, łatwiej później odnaleźć się w terenie. A zatem nie należy się lenić a spacerować. Poza tym ruch to zdrowie i można spalić przy okazji te wszystkie miejscowe smakołyki:)



Wyluzuj.

Lampka wina do lunchu? A może małe zakupy? Wycieczka do ulubionej galerii? Czy super kaloryczny rogalik tuż po śniadaniu? Jeśli jest coś co Cię wyluzuje na wyjeździe i czujesz, że oderwiesz się od rzeczywistości - właśnie tak zrób. Inne miasto pozwala na większy luz i warto z tego skorzystać.


Poznawaj i pytaj.

Jestem typem podróżnika-poszukiwacza. Lubię rozmawiać z ludźmi, pytać, zastanawiać się nad lokalnymi zwyczajami i wyobrażać sobie idąc ulicami miasta co by było gdybym była Paryżanką? Gdzie miałabym mieszkanie? Gdzie byłoby moje miejsce pracy? Jakbym się ubierała? Takie pytania zawsze przychodzą do mnie jak jestem w nowym mieście. A po kilku dniach poza domem zawsze cieszę się, że już wracam.
Fajnie być Paryżanką na weekend, a Wrocławianką z urodzenia i ze świadomego wyboru.
Na całe życie.

12 komentarzy:

  1. Byłaś stewardesą? To musi być cudowny zawód! Podróżowanie to moja pasja i dlatego bardzo Ci takiego doświadczenia zazdroszczę.
    Ja także byłam w Paryżu, ale latem. Przyznaję - mimo gwaru i tłumu na ulicach - było cudownie! I chociaż śniadanie na Saint Michel niestety mnie ominęło, to mam nadzieję, że jeszcze to nadrobię ;)
    Cudowne zdjęcia! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na myśl, że miałabym pojechać do Paryża przechodzą mnie ciarki, ale nie szczęścia a strachu:) Zdecydowanie wolę malutkie miasteczka, wsie i miasta. Paryż mnie do tej pory nie intryguje. Ciesze się jednak, że możesz i robisz to co lubisz tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w przyszłym roku mam zamiar się wybrać do Paryża, więc Twój przewodnik sobie zapiszę i przeczytam w odpowiednim czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To co napisałas jest świetne :)) i pomocne !!
    Stewardessa ? szok,zaimponowałas mi,odważna jesteś ,kolejny raz to stwierdzam :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah zazdroszczę, ale na pewno już niedługo odwiedzę Paryż ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Ci zazdroszczę Kochana! :*
    Sama chciałabym pojechać do Paryża, zresztą nie tylko. :)
    Na pewno odwiedzę kiedyś to miasto!

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaa...!! Byłaś tam, widziałaś, czułaś, smakowałaś.. <
    totalnie zazdroszczę <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Paryż - chcała bym kiedyś pojechać ostatnio byłam w Berlinie:) Obserwuje;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja bym chciała odwiedzić Paryż <3
    Bardzo fajne wskazówki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. W Paryżu nie ma co przetrwać, w Paryżu można umrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. marzy mi się taka podróż :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooooo przyda się przyda! W przyszłym roku chciałabym zabrać córę na weekend do Paryża, najchętniej w okresie przedświątecznym, kiedy wszystko jest takie magiczne:)

    OdpowiedzUsuń