sobota, 27 października 2012

Dialogi damsko-męskie

Wprowadzenie: jakiś miesiąc temu przytrafił mi się taki oto dialog, który spowodował, że zorientowałam się w jakiej spirali absurdu utknęłam i... spadł mi z ramion niesamowity ciężar i zaczęłam na pewne sprawy patrzeć zupełnie inaczej...

ja: zupełnie nic nie rozumiem... jak zaczyna mi na kimś zależeć, to się odsuwam, przestaję dzwonić, kontaktować się, żeby się przypadkiem nie zorientował, że mi zależy...
on: a co w tym złego, że by się zorientował?
ja: jak to co? pomyśli, że jestem jakąś desperatką, że może się narzucam...
on: no dobrze, ale jak się nie odzywasz to skąd ma wiedzieć, że w ogóle chcesz go znać?
ja: no nie wiem, chyba powinien wiedzieć, zainteresować się... ale z drugiej strony ja milczę... nie odzywam się, żeby nic nie wiedział, bo czemu ma wiedzieć za dużo... co ja wygaduję właściwie, przecież to absurd!
on: no właśnie, czy Ty się słyszysz? jak absurdalnie to brzmi?
ja: jak mogłam dopuścić do takiej sytuacji?!
on: no właśnie... jesteś świetną kobietą mądrą, ładną, świetnie się z Tobą spędza czas... ale jesteś szurnięta!


czy wyciągnęłam coś z tej lekcji? po kilku tygodniach mogę powiedzieć, że bardzo wiele. Że taka chwila, krótki dialog zmienił poważnie moje podejście.
Teraz postępuję inaczej. I mam nadzieję, że osoba, której chcę zaufać będzie tego naprawdę warta.

a dzisiaj leniwie, z okazji zmiany aury na zimową i zupełnie od innej strony muzycznej:



miłego wieczoru!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz