poniedziałek, 7 lipca 2014

Pokonałam samą siebie - czyli relacja po Triathlon Szczecin (foto:))

Udało się.
Nie powiem było ekstremalnie. I ciężko. I ekstremalnie ciężko. Przede wszystkim wczoraj w Szczecinie było ponad 30stopni i właściwie pełne nasłonecznienie. To dało się odczuć.
Ale nie o tym. Powiem tyle - pokonałam siebie i dałam z siebie wszystko. Ukończyłam triathlon na 338 pozycji z wynikiem 3h 38 min. Jestem z siebie dumna, szczególnie, że po pływaniu (co było moją najmocniejszą dyscypliną!) totalnie się załamałam - przepłynęłam w 29min - a obstawiałam 23 - i zupełnie podcięło mi to skrzydła. Gdyby nie mój Mąż, który dzielnie mi kibicował i krzyczał, że mam się nie poddać, chyba wróciłabym do domu na tarczy. Ale skumulowałam energię, wzięłam się w garść i wsiadłam na rower. Tu odetchnęłam i nabrałam wiatru w żagle - na bardzo trudnej trasie (której się zupełnie nie spodziewałam, było kilka przewyższeń plus jazda miejska po torach i kostce brukowej) zrobiłam czas 1h 54 min na 45 km i jestem z siebie dumna. Na bieganiu byłam już na totalnym luzie, wiedziałam, że muszę biec na 90% moich możliwości - upał plus zmęczenie po poprzednich dyscyplinach mogły w każdej chwili spowodować, że nie ukończę zawodów - kilka osób na trasie po prostu zemdlało z wycieńczenia, więc obserwując takie obrazki wolałam nie ryzykować. Szczególnie, że satysfakcja na mecie - niesamowita. Jestem z siebie dumna:)

Muszę też oficjalnie podziękować trenerowi Darkowi z MaxProgress (to właśnie dzięki jego wiedzy i rozsądkowi byłam dobrze przygotowana i nie zrobiłam sobie krzywdy:)), Andrzejowi M. za świetne opony do roweru, które mi podarował i Babci Kazi za dostawy dżemu domowej roboty, żebym miała dużo dobrej energii:)

Oczywiście największe podziękowania należą się mojemu Mężowi za spokój, rozwagę, cierpliwość i wielkie wsparcie. Ale to już powtarzam mu nieustająco i będę powtarzała do końca życia :)


to zdjęcie umieszczam, żeby pokazać coś co zobaczyłam dopiero na zdjęciach - jestem strasznie mała w porównaniu do innych triathlonistów - toż to przy takich gabarytach to nie mam wielu szans (a i tak w mojej kategorii byłam 8!)


kocioł przed pływaniem oraz ja rowerowo - miny niezbyt ciekawe, przerażenie w oczach etc. :)

już za chwilę meta - po tylu godzinach męczarni:)!

ostatnia prosta i meta!!!

Podsumowując - dużo radości, satysfakcji, ale i bólu i wyzwań.
Jeśli ktoś mi kiedyś powie, że triathlon nie jest wyzwaniem wiem, że mam do czynienia z osobą, która nie brała w nim udziału. Połączenie tych trzech dyscyplin w ciągu kilku godzin jest mega wymagające - fizycznie i psychicznie.
Póki co cieszę się z mojego osobistego sukcesu, odpoczywam i myślę, że już więcej tego nie zrobię :)

A Wam życzę wspaniałych wyzwań w tym tygodniu i udanego poniedziałku:)!

24 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis. :)))

    Pozdrawiam

    nutkaciszy.blogspot.com
    truskawkowa-fiesta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję! podziwiam wytrwałości w taki upał :) dałaś radę i to z świetnym wynikiem! więcej takich pozytywnych sukcesów życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, że dotrwałaś do końca i to jeszcze z uśmiechem :) Śmiać mi się chcę, gdy chcę porównać moje zawody do Twoich (moje 2 WODy trwały całe 16 minut :D).
    Z tym byciem małym - miałam to samo. chociaż niektóre crossfiterki miały nadwagę, inne były chude jak modelki.
    Ja nie jestem zadowolona ze swojego występu, mimo że wszyscy mnie chwalili, o dziwo chcę jeździć na kolejne :D Ale zdaję sobie sprawę, że to kompletnie inna ranga przygotowań itp. niż Twoje. Ale kto wie, może i mi się kiedyś zachce triathlonu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję Ci :) Warto jest zawsze mieć osoby, które dopingują i wspierają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze raz gratuluję, a ostatnie zdjęcie- cudowne! Świetna pamiątka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje gratulacje! Dałaś radę i spełniłaś swoje marzenia, za to ogromny szaaacun! : )) I wiesz.. myślę, że jeszcze spróbujesz niejeden triatlon ukończyć :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję! Wiedziałam, że dasz radę! Jesteś naprawdę zdolną i upartą osobą! Cieszę się, że pokazujesz, jak można spełniać swoje marzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, jesteś niesamowita! Ogromne gratulacje i podziw :) O ile mogłabym przepłynąć i przejechać na rowerze to nie umiałabym się dowlec do mety, a co dopiero tam dobiec i to w takim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie nie należę do tych, co by podważali wagę triathlonu. Podziwiam i gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No to pięknie! Gratuluję! Ciekawe jakie kolejne sportowe wyzwanie sobie postawisz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluje! Duże wyzwanie sobie postawiłaś, oj trzeba mieć charakter by mu sprostać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. wiedziałam, ze się nie poddasz, wiedziałam!!!! :D
    Wielkie gratulacje, wielkie buziaki! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. a o mnie gdzie wzmianka? coz za Małpiszon!! gratki kochana!! nie udalo mi sie osobiscie na mecie Cie zastac. ja jutro wrzucam swoja relacje :) SOOOO DAMN PROUD OF YOU!! dobra robota!!

    OdpowiedzUsuń
  14. moje miasto rodzinne :)

    i oczywiście gratuluje wyniku!

    OdpowiedzUsuń
  15. dziewczyno ...Ty wiesz,że jesteś WIELKA!!!
    ja jestem w szoku, że w ogóle ludzie się porywają na takie coś ,dla mnie to kosmos!
    to co zrobiłaś ,pokazuje mi jak daleko jestem :))
    wielkie,wielkie gratki !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Podziwiam i gratuluje z całych sił!! Teraz trenuje do przyszłego maratonu... Jak juz mnie dopuszcza, po ukończeniu osiemnastego roku życia. A triatlon będzie następny w kolejce, ale muszę jeszcze przemoc niejaki wstrętne do wody - umiem pływać, nawet dobrze, ale po prostu nie lubie! :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratulację. Ja o czymś takim mogę tylko pomarzyć....

    OdpowiedzUsuń
  18. Triatlon to również mój plan. Zamówiłam sobie ostatnio buty biegowe na http://www.eobuwie.com.pl ponieważ moje stare RB niedawno rozleciały się na dystansie 20 km (maraton ) Bardzo gratuluję Ci podjętego wyzwania

    OdpowiedzUsuń
  19. I stało się!!!!!! GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem z Ciebie dumny. Cieszę się sukcesem, ponieważ wiem ile to kosztowało sił, wyrzeczeń i pokonywania siebie. Radość na mecie wielka- tęsknię do tego uczucia :)) Mimo, że niska, ale zarazem Wielka! :) Gratuluję jeszcze raz!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo lubię czytać takie relacje:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Keep on writing, great job!

    my blog taruhan judi bola euro

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem pod ogromnym wrażeniem i szczerze podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń