Poranny trening biegowy, zaraz mykam na basen, a potem piknik lotniczy, yeah!
Jeszcze przed wyjściem chciałam się z Wami podzielić moim wypiekiem czwartkowym, o którym już wspominałam:) Dyni jest jeszcze mnóstwo, więc starczy na wiele wypieków i potraw, ale po tym przepisie chyba okaże się, że będzie to tarta!
Wyszła idealna, wg przepisu Jamiego Oliviera, który znalazłam tu, trochę oczywiście pozmieniałam, w puree zrezygnowałam z mleka, po prostu zmiksowałam dynię, ponieważ była dosyć rzadka dodałam kaszy manny, która pysznie to zagęściła i efekt był wspaniały:
zrezygnowałam ze skórki pomarańczowej, ale zamiast tego do masy dodałam kurkumę, warto było:)
życzę Wam wspaniałego weekendu!
Jutro relacja z Szymanowa i takie tam wrześniowe przemyślenia, bo jutro zaczyna się mój ulubiony miesiąc i jak co roku - będzie wspaniały:)!
sobota, 31 sierpnia 2013
piątek, 30 sierpnia 2013
I mamy znów piątek - piknik lotniczy, paleo i chlebek dyniowy:)!
Oj, ile się dzieje:) tak jak lubię.
Są wyzwania. Kulinarne, sportowe, życiowe.
Zacznę od tego, że potwierdzę plotki - czuć już jesień, szczególnie wcześnie rano i wieczorami. W ciągu dnia oficjalnie panuje jeszcze lato:)
Ponieważ jesień uwielbiam, więc wcale mi to nie przeszkadza:) lubię czapki, poranny katar, kolorowe liście i cynamon:) Lubię także moje urodziny, chociaż zawsze przed nimi narzekam, że jestem stara:) (a potem przypominam sobie, że przecież mam 25 lat, aczkolwiek od jakiegoś czasu skłaniam się do wieku 21, chyba "oczko" bardziej mi się podoba:))
Lubię też 8kg dyni, które dostałam od mojej Mamy. Wczoraj spędziłam cały wieczór w kuchni i efektem jest dyniowa tarta, chlebek dyniowy i pierożki:)
Dzisiaj pochwalę się Wam chlebkiem, który jest absolutnie genialny!
Zrobiłam go na podstawie przepisu na chlebek bananowy Slyvvi, ale zamieniłam banany na szklankę dyniowego puree, mąkę na mielone orzechy laskowe i migdały, a cukru dodałam 2 łyżki.
I tak powstało to cudo:
Powiem nieskromnie, że genialne:)!
Polecam, bo jest zdrowo i pysznie, więcej reklamować nie będę, bo nie trzeba!
A dzisiaj zaczynam weekend imieninową imprezą mojej Mamy, jutro piknik lotniczy w Szymanowie, na który serdecznie zapraszam:)!!!
W niedzielę będzie relacja:)
Od niedzieli też zaczynam miesiąc z Paleo, mokah mnie zainspirowała i tak musi być :):):)
Są wyzwania. Kulinarne, sportowe, życiowe.
Zacznę od tego, że potwierdzę plotki - czuć już jesień, szczególnie wcześnie rano i wieczorami. W ciągu dnia oficjalnie panuje jeszcze lato:)
Ponieważ jesień uwielbiam, więc wcale mi to nie przeszkadza:) lubię czapki, poranny katar, kolorowe liście i cynamon:) Lubię także moje urodziny, chociaż zawsze przed nimi narzekam, że jestem stara:) (a potem przypominam sobie, że przecież mam 25 lat, aczkolwiek od jakiegoś czasu skłaniam się do wieku 21, chyba "oczko" bardziej mi się podoba:))
Lubię też 8kg dyni, które dostałam od mojej Mamy. Wczoraj spędziłam cały wieczór w kuchni i efektem jest dyniowa tarta, chlebek dyniowy i pierożki:)
Dzisiaj pochwalę się Wam chlebkiem, który jest absolutnie genialny!
Zrobiłam go na podstawie przepisu na chlebek bananowy Slyvvi, ale zamieniłam banany na szklankę dyniowego puree, mąkę na mielone orzechy laskowe i migdały, a cukru dodałam 2 łyżki.
I tak powstało to cudo:
Powiem nieskromnie, że genialne:)!
Polecam, bo jest zdrowo i pysznie, więcej reklamować nie będę, bo nie trzeba!
A dzisiaj zaczynam weekend imieninową imprezą mojej Mamy, jutro piknik lotniczy w Szymanowie, na który serdecznie zapraszam:)!!!
W niedzielę będzie relacja:)
Od niedzieli też zaczynam miesiąc z Paleo, mokah mnie zainspirowała i tak musi być :):):)
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Poniedziałkowe szybkie tempo życia
Uwielbiam poniedziałki:) nowy początek, nowe wyzwania:) to jest to.
Weekend aktywny. Zostałam posadzona na sportowym rowerze (nastąpiło chwilowe pożegnanie z moją rowerową, miejską elegancją...), zawieziona do lasu i... najpierw musiałam podjechać pod wielką górę, nie było źle, szczególnie, że robiłam to nieświadoma... nieświadoma, że później muszę z niej zjechać:)! Było strasznie, zjeżdżając najpierw krzyczałam, a potem chichotałam:)
Tydzień zapowiada się ciężki. Dobrze, że poranny trening biegowy był dla zdrowia i dla duszy, bo takie widoki mnie spotkały:
A potem i zdjęcie, i śniadanie na szybko:) za jakość przepraszam, ale muszę pędzić dzisiaj:)
ciasteczka owsiane i jajecznica z winogronami
Życzę Wam cudownego tygodnia!!!
Weekend aktywny. Zostałam posadzona na sportowym rowerze (nastąpiło chwilowe pożegnanie z moją rowerową, miejską elegancją...), zawieziona do lasu i... najpierw musiałam podjechać pod wielką górę, nie było źle, szczególnie, że robiłam to nieświadoma... nieświadoma, że później muszę z niej zjechać:)! Było strasznie, zjeżdżając najpierw krzyczałam, a potem chichotałam:)
Tydzień zapowiada się ciężki. Dobrze, że poranny trening biegowy był dla zdrowia i dla duszy, bo takie widoki mnie spotkały:
A potem i zdjęcie, i śniadanie na szybko:) za jakość przepraszam, ale muszę pędzić dzisiaj:)
ciasteczka owsiane i jajecznica z winogronami
Życzę Wam cudownego tygodnia!!!
sobota, 24 sierpnia 2013
Nudna jestem:)
Czyli na szybko:
a dzisiaj między niebem, a rowerem:)
pędzę, znikam, idę korzystać z pogody!
miłego, aktywnego dnia!
a dzisiaj między niebem, a rowerem:)
pędzę, znikam, idę korzystać z pogody!
miłego, aktywnego dnia!
czwartek, 22 sierpnia 2013
Różowo mi, bo powspominać dobra rzecz, ale trzeba żyć chwilą:)!
I mogę sobie troszkę powspominać teraz... na luzie, z sentymentem i łezką w oku, ostatnie 2 tygodnie:)
Na początek trochę balonowych widoków:
Człowiek z perłą to zadowolony człowiek:) chociaż zmęczony, chociaż o 7 rano, chociaż niewyjściowy i w roboczym kombinezonie to zadowolony:)
A to pasażer na gapę? nie! to maskotka Klubu Sorento, bo Baloniarze lubią "kijanki"
A tak spędzałam drugą część urlopu - widok z tarasu, na którym piłam codziennie kawę i jadłam wszystkie posiłki:) Puszcza Notecka jest cudowna:) cisza, spokój i jezioro właściwie tylko dla mojej wielkiej, włoskiej i hałaśliwej Rodziny:) było wspaniale:)
Wszystkie zdjęcia były robione telefonem, z braku czasu robiłam mało zdjęć aparatem i szczerze jeszcze nie zdążyłam od powrotu ich przejrzeć (ale relacja była obiecana, więc jest), jak będzie wśród nich coś fajnego to jeszcze będę się chwalić:)
jutro za to podniebne przygody bez silnika się zapowiadają, więc z pewnością aparat pójdzie w ruch:)
Cudownego popołudnia Wam życzę:)
do jutra!
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Wróciłam:)
Z nowymi siłami, w nowy tydzień, w oczekiwaniu na nowe wielkie wyzwania:)
Tymczasem w małym mieszkanku we Wrocławiu pakuję prezent imieninowy, dla osoby która ma wszystko:)
Życzę Wam wspaniałego poniedziałku!
p.s. relacja urlopowa i nadrabianie zaległości blogowych wkrótce:)
Tymczasem w małym mieszkanku we Wrocławiu pakuję prezent imieninowy, dla osoby która ma wszystko:)
Życzę Wam wspaniałego poniedziałku!
p.s. relacja urlopowa i nadrabianie zaległości blogowych wkrótce:)
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
W podróży, w biegu, w locie :)
Szybkie ostatnie kilka dni, bardzo szybkie ostatnie kilka godzin.
Wróciłam po Balonowych Mistrzostwach Polski, było wspaniale:) obszerniejsza relacja już wkrótce, tymczasem, wczoraj wieczorem wpadłam do domu, pranie, pakowanie i pora ruszać dalej w drogę, teraz kierunek jezioro:)
tylko bez szału w oczach... najpierw relaksujące śniadanie w moim prywatnym mieszkaniu, w moim prywatnym szlafroku:)
udanego tygodnia :)!
Wróciłam po Balonowych Mistrzostwach Polski, było wspaniale:) obszerniejsza relacja już wkrótce, tymczasem, wczoraj wieczorem wpadłam do domu, pranie, pakowanie i pora ruszać dalej w drogę, teraz kierunek jezioro:)
tylko bez szału w oczach... najpierw relaksujące śniadanie w moim prywatnym mieszkaniu, w moim prywatnym szlafroku:)
udanego tygodnia :)!
piątek, 2 sierpnia 2013
Piątek przed urlopem? dla mnie to koszmar :)
Tak. Pracoholik stresuje się przed 2 tygodniowym odwykiem od pracy.
Moja żądza kontroli będzie musiała przez ten czas zostać uśpiona. Jak to wytrzymam? zobaczymy.
Pobiegałam sobie trochę rano, a teraz pora się ruszyć i stawić czoło wszystkim zaplanowanym na dzisiaj zadaniom:)
Mam mnóstwo pracy, poza tym sporo nauki przed Balonowymi Mistrzostwami Polski, na które ruszam już we wtorek, trochę treningów (jestem nawet z siebie zadowolona - w lipcu miałam 4 dni odpoczynku - podczas których zwykle biegałam gdzieś po polach w okolicach sprzętu latającego, więc nie było leniwie :), reszta to różne mniejsze lub większe treningi, przełamałam się w końcu po kontuzji i biegam trasy dłuższe niż moje ulubione 6km), trochę spotkań, może jakiś spontaniczny wyjazd (to się dopiero okaże:)).
twaróg z bananem i nektarynką, cynamonem i domowym masłem orzechowym z orzechów włoskich (wspaniałe po prostu:))
Moja żądza kontroli będzie musiała przez ten czas zostać uśpiona. Jak to wytrzymam? zobaczymy.
Pobiegałam sobie trochę rano, a teraz pora się ruszyć i stawić czoło wszystkim zaplanowanym na dzisiaj zadaniom:)
Mam mnóstwo pracy, poza tym sporo nauki przed Balonowymi Mistrzostwami Polski, na które ruszam już we wtorek, trochę treningów (jestem nawet z siebie zadowolona - w lipcu miałam 4 dni odpoczynku - podczas których zwykle biegałam gdzieś po polach w okolicach sprzętu latającego, więc nie było leniwie :), reszta to różne mniejsze lub większe treningi, przełamałam się w końcu po kontuzji i biegam trasy dłuższe niż moje ulubione 6km), trochę spotkań, może jakiś spontaniczny wyjazd (to się dopiero okaże:)).
twaróg z bananem i nektarynką, cynamonem i domowym masłem orzechowym z orzechów włoskich (wspaniałe po prostu:))
Subskrybuj:
Posty (Atom)