Zawsze mawiam:
"Samotna kobieta w wielkim mieście musi sobie radzić"
I zawsze sobie radzę. 
Ostatnio usłyszałam szczere słowa, pełne troski:
"Mam nadzieję, że w końcu będzie Ci źle samej to będziesz chciała faktycznie coś zmienić".
Nie były to złośliwe słowa, wręcz przeciwnie. 
I dały mi do myślenia. Dziękuję.
Ciągłe powtarzanie jakiegoś zdania sprawia, że zaczyna się w to wierzyć, a z czasem jest to stan faktyczny. 
Prawda stara jak świat. 
I w moim przypadku także się potwierdziła. 
A ja mam już tego dość. 
Dość nijakości, bylejakości i niezdecydowania, dość wymuszonych relacji, bladych i jałowych, które po pewnym czasie po prostu znikają...
Nie chcę, nie zgadzam się i tolerować nie mam zamiaru.
Od dzisiaj już tylko jak w tytule:)
 
 
Że też pozwolę sobie zacytować pewien komentarz: so true..
OdpowiedzUsuń