I tak podsumowując moje plany - co chcę zrobić do 30-stki to było to m.in. przebiec półmaraton (zaliczone i to w jakim stylu:)) i zrobić triathlon. Zrobić go, przejść, przetrwać. Po prostu. Na początku roku nie zakładałam żadnych czasówek, osiągnięć czy ambicji. Teraz na tydzień przed porzuciłam wszelkie ambicje czasowe - mam zamiar stawić się na starcie, sprawdzić siebie i po prostu dobrze się bawić. Bez presji. W sumie niewiele osób w Polsce jest w stanie przejść tę trudną dyscyplinę to dlaczego już zakładałam, że będę się wstydzić wyniku:)? Koniec z marudzeniem:)
Poza tym mam tydzień - tydzień na relaks, test sprawnościowy (we wtorek i jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie:)), tydzień na doładowanie energetyczne (będę relacjonować moje 3500 kcal dziennie, co jest naprawdę wyzwaniem!).
Z ciałem jest naprawdę nieźle, po małym załamaniu ostatnio i głowa wróciła do jako takiej formy, mam nadzieję, że będzie lepiej, bo miałam siebie dość. Do tego ciągłe zmęczenie przez pracę i coraz intensywniejsze treningi i było to co było - sami widzieliście:)
W ramach akcji: "kocham siebie" postanowiłam też robić sobie małe przyjemności w większej ilości, a także... robić więcej zdjęć sobie (wiem, może to brzmi śmiesznie, ale stwierdziłam, że może bardziej polubię siebie jak częściej będę na siebie patrzeć:) po prostu się przyzwyczaję:)). Polecam także codziennie mówić sobie coś miłego - u mnie się sprawdza:)





a zatem... zmęczona ja, zdrowa dieta przedstartowa, nowe, cudne butki, mój codzienny towarzysz i małe przyjemności :)
życzę Wam cudownej niedzieli - najwspanialszy dzień tygodnia przed nami, wykorzystajcie ją dobrze - odpocznijcie, spędźcie czas z rodziną i zadbajcie o siebie - wycieczka rowerowa, rolki, a może dobry deser:)? udanego dnia!