Wiosna przyszła w końcu, trochę się naczekałam, ale warto.
A zatem przywdziałam moje standardowe grochy i ruszyłam w miasto.
Spacery i takie tam.
Co nie znaczy, że przestałam przeprowadzać kuchenne eksperymenty...
Ostatni to ciasto szpinakowe. Na słodko. Z kokosem.
I okazało się ekstremalnie... smaczne:)!
poniedziałek, 26 marca 2012
czwartek, 15 marca 2012
Przesilenie wiosenne, umysłowe i wiele innych
Powoli wychodzę z tej wiosennej apatii. Przy zdrowych zmysłach trzyma mnie perspektywa wiosny już w najbliższy weekend oraz rekordy ilości snu. Przesypiam połowę doby, ale powoli czuję, że wracam do normy:) w końcu.
Poza tym nudy. Praca.
Potem cztery ściany i głowa pełna myśli.
Daję sobie jeszcze kilka dni i wracam na moje standardowe szlaki:)
Poza tym nudy. Praca.
Potem cztery ściany i głowa pełna myśli.
Daję sobie jeszcze kilka dni i wracam na moje standardowe szlaki:)
środa, 7 marca 2012
Każdej wiosny...
co roku przychodzi niespodziewanie i co roku próbuję zaprzeczać, że istnieje. A potem muszę przyznać, że znowu mnie dopadło. Niestety, ale mam przesilenie wiosenne, kiedy wszyscy mają mnóstwo energii, nowe pomysły i plany... ja... idę spać.
Dobranoc.
Dobranoc.
czwartek, 1 marca 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)